sobota, 22 listopada 2008

Tajemnicza śmierć legionisty z 2REP

Trzydzieści lat temu, książka Henry Allainmat, francuskiego dziennikarza poruszyła opinią publiczną we Francji. W „Le bagne de la Légion”, autor opisał sekcję karną Legii Cudzoziemskiej w Corte. Był to zbiór relacji legionistów, którzy w tym miejscu przeszli przez „piekło na ziemi”. Dzięki tej publikacji na światło dzienne wyszła prawda, skrzętnie ukrywana przez dowództwo Legii Cudzoziemskiej. Sekcja karna była specjalnym oddziałem mającym na celu „wyprostowanie” charakterów najbardziej opornych legionistów.

Henry Allainmat opisał nieprawidłowości mające miejsce w koszarach sekcji karnej. Nie uzyskując wystarczających dowodów autor wysnuł tezy oskarżające Legię o nieprzestrzeganie obowiązującego prawa. Niedawno opublikowany wywiad z autorem książki przypomniał tę zapomnianą historię.

Kilka dni po ukazaniu się artykułu, 18 listopada 2008 roku, opinia publiczna ponownie została zszokowana informacją o niehumanitarnym traktowaniu legionistów. Francuskie media opublikowały informację o śmierci legionisty podczas manewrów w Afryce. Tego dnia jeden podoficer i dwóch kaprali z 2. Cudzoziemskiego regimentu powietrznodesantowego zostali wyrzuceni dyscyplinarnie z Legii Cudzoziemskiej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie motywy tego zwolnienia: akty brutalności, które doprowadziły do śmierci.

W środowisku związanym z Legią Cudzoziemską od wielu miesięcy krążyły pogłoski o wydarzeniach z 5 maja 2008 w Djibouti. W czasie marszu w kilkudziesięciu stopniowym upale, legionista Josef Tvarusko, narodowość słowackiej zmarł w wyniku udaru słonecznego, który spowodował u niego atak serca. Taka jest oficjalna wersja zgonu.

Sprawa z pewnością zostałaby zatuszowana gdyby nie publikacja na stronie internetowej, Towarzystwa obrony żołnierzy, które przedstawiło inną wersję zdarzeń i wzięło w obronę zwolnionych ze służby legionistów.

Według zebranych informacji, podczas marszu w trudnych afrykańskich warunkach, legionista Tvarusko narzekał na ból kolana. Jedyną pomocą, jaką otrzymał, były kopniaki od kaprali mające mu pomóc w dalszym marszu. Sytuacja nie nadzwyczajna, gdyby nie warunki panujące w tym okresie w Djibouti. Jest to niewielki kraj leżący we Wschodniej Afryce na północ od Somalii i należący do najgorętszych miejsc na świecie. W okresie letnim temperatury nierzadko przekraczają 50-60 stopni w cieniu. Legionista Tvarusko zmuszony do dalszego marszu bez możliwości ugaszenia pragnienia. Prawdopodobnie zawartość jego bidonu została wylana na ziemię przez dowódcę sekcji, porucznika B. Poganiany przez kaprali i sierżanta, Słowak upadł dwieście metrów dalej. Dalsze kopnięcia pogorszyły dramatyczną sytuację. Legionista Tvarusko już nie powstał z ziemi. Nie pomogła pierwsza pomoc udzielona przez jednego z kaprali.

Po kilku dniach ciało legionisty zostało odesłane do Francji do Fort de Nogent (siedziba oddziału rekrutacyjnego Legii Cudzoziemskiej – GRLE) w podparyskiej miejscowości Fontenay sous Bois. Tam odbyły się uroczystości żałobne z udziałem rodziny ofiary a następnie przetransportowano ciało do rodzinnej Słowacji, gdzie został pochowany.

Okoliczności śmierci pozostawały przez wiele miesięcy w tajemnicy. Aktualnie po interwencji ministra obrony Hervé Morin, prokuratura wojskowa zajęła się wyjaśnieniem wszystkich okoliczności. Zawieszonemu w wykonywaniu funkcji, porucznikowi B. oraz byłemu już podoficerowi i byłym legionistom zostaną przedstawione ciężkie zarzuty z „barbarzyństwem i torturami” włącznie.

Sprawa ta z pewnością nie przysporzy Legii Cudzoziemskiej zwolenników, jednakże nie jest w stanie zatrzeć doskonałej reputację, jaką się cieszy we Francji i na świecie. Niestety jej przeciwnicy wykorzystają ludzki dramat w walce przeciw tej instytucji. Z drugiej strony to, co się zdarzyło tego feralnego, majowego dnia nie powinno mieć miejsca. Stara dewiza Legii: „Marche, ou crève”, „Maszeruj albo giń” czasami daje o sobie znać, w tym przypadku, przyczyniła się do niepotrzebnej śmierci.

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Przeczytaj także:

Czy w Legii Cudzoziemskiej stosuje się przemoc?

Hierarchia i dyscyplina w Legii Cudzoziemskiej

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

przestancia być hipokrytami! żeby legioniści mogli być ludźmi"niepowstrzymanymi" muszą przejść przez piekło na ziemi... 25 lat temu byłem w Tchadzie [operacja MANTA]i powiem wam tylko tyle; dzieki Legii jestem dumnym człowiekiem, i chociaż robiłem rzeczy powszechnie uznawane za niemoralne, nigdy nie złamałem Kodeksu Honorowego Legii Cudzoziemskiej... Kompania karna daje w dupe, ale nie zabija!
ex Legionere, Caporal Cheef, 1* companie, 2 REP. Bousmart